Kuba przerwał czytanie i
zamknął książkę widząc, że Sara usnęła. Mężczyzna bez
słowa wstał z łóżka po czym odłożył lekturę na półkę z
pozostałymi bajkami. Gosia myślała, że Błaszczykowski ma zamiar
wyjść z pokoju dlatego również podniosła się do pozycji
stojącej. Ku jej zaskoczeniu jednak piłkarz przystanął w miejscu
i wymierzył w nią przeszywające spojrzenie.
-Jeśli
sądzisz, że zrobisz sobie ze mnie jakiś obiekt badań to się
grubo mylisz!- warknął, ale na tyle cicho, żeby nie obudzić
dziewczynki
Kobieta popatrzyła na
niego z niedowierzaniem. Jakim prawem ten nadęty gbur tak na nią
naskakiwał. Po raz kolejny dzisiejszego wieczoru Wiśniewska
przestała nad sobą panować i wyrzuciła na głos wszystkie swoje
myśli.
-Nie
mam pojęcia o czym mówisz! Przyjechałam spotkać się z
przyjaciółką bo nie widziałyśmy się od lat! Nie interesujesz
mnie Ty, ani Twoje zasrane problemy!
-Ciszej!-
upomniał ją
-Nie
wiedziałam, że też tutaj będziesz. Ba nie wiedziałam nawet, że
mąż Ewy jest znanym piłkarzem.- dodała odrobinę ściszając głos
czując, że złość ustępuje miejsca bezsilności
-Nie
wierzę Ci.- stwierdził krótko -Wy psycholodzy macie te swoje
śmieszne sztuczki, żeby omamiać ludzi.
-Do
jasnej cholery chciałam tylko spędzić miły wieczór w gronie
znajomych!- wrzasnęła po czym wybiegła z pokoju
Niespodziewanie jednak w
jej głowie zrodziła się niepokojąca myśl. Gosia starała się ją
odsunąć od siebie jak najdalej, ale ta myśl powracała nieustannie
niczym bumerang. Czyżby Ewa uknuła spisek przeciwko niej i Kubie?
Kobieta nie mogła uwierzyć w wyrachowane zachowanie przyjaciółki,
ale niestety wszystko na to wskazywało. Wiśniewska niczym tornado
wparowała do salonu. Państwo Piszczek odwrócili wzrok w kierunku
Gosi i już wiedzieli, że coś się stało.
-Kuba
Ci coś znowu nagadał?- zapytał podirytowany Łukasz
-Tym
razem nie chodzi o Kubę, a was.
Małżonkowie wymienili
między sobą zdziwione spojrzenia.
-O...
co... chodzi...- wyjąkała spanikowana Ewa
-Masz
czelność jeszcze pytać o co chodzi!- ofuknęła przyjaciółkę
-Perfidnie mnie wykorzystałaś i jeszcze pytasz o co chodzi?
-O
czym Ty mówisz?- kobieta była coraz bardziej przerażona wybuchem
Wiśniewskiej
-O
tym, że chciałaś mnie wykorzystać przy pomocy Kubie. Pewnie gdyby
nie Kuba to w ogóle byś do mnie zadzwoniła. Co? Tak postępuje
prawdziwa przyjaciółka?
Ewa dosłownie zbladła.
Kobieta doskonale rozumiała złość Gosi, ale od początku nie
miała złych zamiarów. Chciała tylko pomóc przyjacielowi swojego
męża.
-Wysłuchaj
mnie, proszę.
-Nie.-
ucięła stanowczo Wiśniewska -Nie chcę Cię znać. Nie mogę
uwierzyć, że zrobiłaś mi coś takiego.
-Gosia
myślę, że powinnyście porozmawiać na spokojnie. Emocje nie są
dobrym doradcą.- wtrącił Łukasz próbując załagodzić ten
konflikt
-Nie
mam już o czym rozmawiać z tą kobietą, tą obcą kobietą.-
mocniej zaakcentowała dwa ostatnie słowa
-Dziękuję
za miły wieczór. Był miły chociaż w części. Na razie!- rzuciła
i skierowała się do przedpokoju
Drżącymi dłońmi
kobieta wyjęła z torebki komórkę z zamiarem zadzwonienia po
taksówkę.
-Mogę
Cię podwieźć.- zaproponował Kuba
Zaskoczona Gosia
odwróciła się do tyłu i zobaczyła piłkarza stojącego obok
małej walizki.
-Wyjeżdżasz?-
zapytała
-Tak.
Mam już dosyć tego, że Łukasz nieustannie wpieprza się w moje
życie. Rozumiem, że jest moim przyjacielem i chce mi pomóc, ale
teraz on i Ewa mocno przegięli.
-Dobrze.-
zgodziła się chowając telefon
-I
co, zadowolona jesteś z siebie?- Łukasz naskoczył na żonę
-Przypominam
Ci, że to był nasz wspólny pomysł. Sam chciałeś pomóc Kubie.-
odwarknęła
-Owszem,
ale nie miałem zamiaru knuć jakiejś intrygi. Myślałem, że jak
Kuba przyjedzie do nas rozerwie się trochę odpocznie i poczuje się
lepiej.
-Pewnie
zrzuć wszystko na mnie.- podsumowała chłodno wychodząc z salonu
-Kuba,
a Ty co?
Ewa przeniosła
spojrzenie z piłkarza na stojącą obok niego walizkę.
-Wyjeżdżasz?
-Tak.-
rzucił krótko Błaszczykowski
-A
Sara?! Tak bardzo się za Tobą stęskniła.
Kobieta liczyła, że ten
argument przemówi do polskiego pomocnika, ale niestety złość na
przyjaciół okazała się w tym momencie odrobinę silniejsza.
-Będziecie
musieli jej to jakoś wytłumaczyć. Pora żebyście wypili piwo,
którego żeście naważyli.
-Ale
Kuba.- kobieta podjęła jeszcze jedną próbę
Łukasz zaalarmowany
hałasami dochodzącymi z przedpokoju ruszył w takim kierunku i
zamarł widząc wychodzącego przyjaciela.
-No i
co?! Będziesz tak stał i patrzył jak odjeżdżają!- wykrzyknęła
Ewa na co dortmundzki obrońca wzruszył jedynie ramionami -Świetnie,
po prostu świetnie. Jak zwykle nie można na Ciebie liczyć!
-Gosia,
proszę zostań, porozmawiajmy.- tym razem zwróciła się do swojej
przyjaciółki
Niestety na próżno.
Wiśniewska chwyciła swoją torebkę i bez słowa wyszła z domu, a
piłkarz ruszył za nią. Kiedy tylko zamknęły się za nimi drzwi
Ewa zaniosła się głośnym szlochem. Właśnie odzyskała
przyjaciółkę tylko po to, żeby ją stracić. Łukasz widząc jak
jego żona to wszystko przeżywa natychmiast złagodniał. Mężczyzna
podszedł do kobiety i delikatnie ją przytulił.
-Zobaczysz
za parę dni emocje opadną i jeszcze zrozumieją, że nie chcieliśmy
ich skrzywdzić.- obiecał
-A
jeśli nie. Jeśli bezpowrotnie straciliśmy swoich przyjaciół.-
wyszlochała jeszcze bardziej wszczepiając się w ramiona piłkarza
-Znam
Kubę nie od dziś i wiem, że zrozumie.
Gosia zajęła miejsce
pasażera i nerwowo skrzyżowała dłonie na kolanach uprzednio
podając pomocnikowi swój adres. Błaszczykowski włożył kluczyk
do stacyjki i już po chwili rozbrzmiały dźwięki polskiego rapu.
-Łukasz
słucha Eldo?- zdziwiła się
-Nie,
to mój samochód. Na czas pobytu we Florencji zostawiłem mu go.
-Aha.-
podsumowała krótko
-A Ty
skąd wiedziałaś, że to Eldo?- zagadnął po chwili
-Znam
się co nieco na polskim i niemieckim rapie.- wyjaśniła -W końcu
rap to język buntowników, a trudna młodzież raczej zalicza się
do tego gatunku.
-Mój
ulubiony kawałek to „Nie pytaj o nią”. Znasz go?
-Pewnie.-
wykrzyknęła i nagle urwała zaskoczona, że potrafią normalnie
rozmawiać zamiast skakać sobie do gardeł.
-Co?-
Kuba na chwilę oderwał wzrok od drogi i spojrzał na nią zdziwiony
-My
normalnie rozmawiamy, a nie warczymy na siebie.
-No
i?
-Nie
spodziewałabym się czegoś takiego po tym wieczorze.- wyznała, a
przez twarz piłkarza przemknął cień smutku
-Będziesz
mi wiecznie wypominać ten mój wybuch?
Gosia nie była pewna czy
Błaszczykowski mówi poważnie czy tylko się z nią droczy dlatego
odpowiedziała wymijająco.
-Co
było to było. Nie wracajmy już do tego.
Po kilkunastu minutach
para zajechała pod mieszkanie Wiśniewskiej. Kobieta chociaż bardzo
się tego nie spodziewała musiała przyznać iż Kuba potrafi być
miłym facetem jeśli tylko chce.
-Może
wjedziesz na kawę, albo herbatę?- zaproponowała nieśmiało
Trudno było powiedzieć
kto był w tym momencie bardziej zaskoczony. Kobieta, że w ogóle
wyszła z taką inicjatywą, czy piłkarz, że Gosia chciała spędzić
z nim trochę czasu.
-Może
innym razem. Muszę jeszcze znaleźć jakiś wolny hotel, żeby się
zatrzymać. Bilet mam dopiero na jutro, wieczór.
-Jak
chcesz możesz przenocować u mnie w salonie. Mieszkanie może nie
jest zbyt duże, ale na pewno się pomieścimy. Po co masz teraz
jeszcze gdzieś ujeżdżać po nocy.
Piłkarz wahał się
przez chwilę, ale ostatecznie przystał na propozycję kobiety.
Wydarzenia minionego wieczoru tak go wymęczyły, że teraz jedynie
marzył o paru godzinach snu, a nie wycieczkach po Dortmundzie.
***
Miałam jakąś wenę na tego Błaszczykowskiego dlatego powstał ten o to rozdział u góry. Mam nadzieję, że się podoba. Jesteście zaskoczeni rozwojem wypadków? Myślicie, że Kuba i Gosia wybaczą Piszczkom? Pozdrawiam! Miłego popołudnia! Do next! :)
Super rozdział
OdpowiedzUsuńDzięki! 😊
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś, więc jestem!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że całkiem mi się tutaj u ciebie podoba. Dodatkowym atutem jest chyba Kuba w obsadzie, którego uwielbiam, odkąd tylko zaczęłam oglądać jakiekolwiek mecze ^^
Podoba mi się też twój styl pisania, naprawdę przyjemnie się czyta. W najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległe rozdziały :)
Życzę weny oraz wszystkiego dobrego na święta!
Buziaki :**
PS. Na pewno będę cię informować o nowościach u mnie, o to możesz być spokojna :) I dziękuję za obecność!
Dziękuję za takie miłe słowa. Pozdrawiam! ☺
UsuńZapraszam na pierwszy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/