- Rozmowa z Łukaszem całkowicie wyprowadziła go z równowagi. Na treningu cały czas był rozkojarzony, a do jego głowy nieustannie powracały słowa przyjaciela. -Twoja matka przewraca się w grobie jak to widzi. Kuba westchnął bezradnie. Tyle razy powtarzał sobie, że będzie inny niż ojciec, że w przeciwieństwie do niego będzie szanował kobiety. A tymczasem? Dzisiaj zachował się tak jak mężczyzna, który podawał się za jego ojca. Trener Nawałka zauważył złą kondycję Błaszczykowskiego dlatego po którymś nieudanym zagraniu odciągnął go za linię boczną.
- -Kuba co się dzieje?- zapytał wprost
- -Nic. Za raz dojdę do siebie.
- Piłkarz po raz kolejny próbował uciąć temat, ale pan Adam podobnie jak Łukasz martwił się o pomocnika Florentiny i nie zamierzał odpuścić.
- -Przecież widzę. Tobie nigdy nie przydarzały się takie szkolne błędy.
- -Każdy może mieć gorszy dzień.- Błaszczykowski szedł w zaparte
- Trener westchnął pokonany widząc, że nie wyciągnie nic więcej z Kuby.
- -Dobrze. Skoro nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi, to mam nadzieję, że jutro będziesz w lepszej formie. Pamiętaj jednak, że cokolwiek by się nie działo zawsze możesz do mnie przyjść. Początek naszej znajomości może nie był zbyt udany, ale…
- -Sprawa z Robertem jest już dla mnie zamknięta.- uciął ostro odbiegając
- Nawałka odprowadził go smutnym wzrokiem zastanawiając się skąd ta nagła zmiana w zachowaniau Błaszczykowskiego.
- Wracając z treningu piłkarze zauważyli spore zamieszanie przed hotelem. Małe dzieci, młodzież, a także osoby dorosłe przekrzykiwali się nawzajem. Dopiero po chwili mignęła im sylwetka Roberta.
- -No tak, Lewy miał dzisiaj przylecieć.- odezwał się Fabian
- Na te słowa Kuba poczuł coś dziwnego. To nie była zazdrość. Przynajmniej nie zazdrość z powodu sławy napastnika. Kuba nigdy nie uważał się za wielką gwiazdę. Traktował swoją pracę jak każdy inny zawód. Jednak teraz, kiedy zobaczył te skandujące tłumy ogarnął go żal. Żal, że Robert ma wszystko i nie chodziło tutaj wcale o miliony na koncie. Błaszczykowski żałował tego, że Lewandowski robił to co kochał i miał jeszcze wsparcie od żony. Żony, która w przeciwieństwie do jego Agaty była z mężczyzną z miłości, a nie dla sławy.
- -To co teraz robimy?- zagadnął Sławek
- -Ja idę złapać jeszcze trochę snu.- wymigał się od razu Kuba
- Mężczyzna wiedział, że nie uśnie z powodu natłoku myśli, ale teraz potrzebował pobyć sam ze sobą. Błaszczykowski zawsze kiedy miał jakiś problem musiał to przetrawić wewnątrz siebie. Innym pomagało wygadanie się komuś, a on wolał rozmowy z własnym sumieniem.
- -To co Ty robiłeś w nocy? Czyżbyś balował z naszą Gosią?- zapytał rozbawiony Fabian
- Kuba posłał mu lodowate spojrzenie i przyspieszył kroku zostawiając zdziwionych kolegów daleko w tyle.
- -Co mu się stało?- Sławek popatrzył zdezorientowany na piłkarzy
- -Nie wiem. Może Piszczu będzie coś wiedział.- odpowiedział bramkarz
- Wchodząc do budynku Błaszczykowski był świadkiem niecodziennej sceny. Robert stał na balkonie swojego pokoju z wyciągniętą ręką. Lewandowski przypominał teraz papieża, który błogosławi wiernym. Jakiś mężczyzna trzymał na rękach małego chłopca, skandującego imię napastnika Bayernu. Po chwili ten sam mężczyzna chciał rzucić kapitanowi swojego synka. Kuba aż otworzył szeroko oczy ze zdziwienia i przerażenia. Lewandowski podobnie jak on był przerażony, ale postanowił jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.
- -Spokojnie. Co pan robi?! Niech pan piłkę lepiej rzuci!
- I mężczyzna rzucił, a Robert złożył na niej swój autograf. Napastnik bardzo długo zwlekał z oddaniem piłki dlatego chłopiec zaczął się niecierpliwić.
- -Oddaj piłkę! Robert, oddaj piłkę!- wołał
- -A złapiesz?- zapytał piłkarz
- Jeśli jakakolwiek odpowiedź padła to została zagłuszona przez skandujące tłumy. Lewandowski przeszedł na drugą stronę balkonu i w końcu, ku uciesze chłopca odrzucił mu piłkę. Ludzie zaczęli krzyczeć jeszcze głośniej, ale Robert pożegnawszy się wrócił do swojego pokoju. Kuba przemknął niezauważalnie do hotelu. Każdy był tak zaabsorbowany przylotem Lewandowskiego, że nikt nawet nie zwrócił na niego uwagi. Błaszczykowski ruszył w kierunku wind, ale ostatecznie zmienił zdanie i poszedł schodami. Nogi zaniosły go jednak w zupełnie inną część hotelu niż ta, w której znajdowało się jego lokum. Już po paru minutach Kuba stał przed pokojem Gosi. Najpierw mężczyzna chciał zapukać, ale po chwili wahania nacisnął delikatnie klamkę. Drzwi jednak nie drgnęły, a on poczuł coś dziwnego. Poczuł smutek połączony z wyrzutami sumienia.
- Wiśniewska zajęła swoje miejsce, po raz kolejny powracając do bolesnych wspomnień. Kobieta wiedziała, że kiedyś ta przygoda i tak by się skończyła, ale nie myślała, że stanie się to tak szybko. Kuba bardzo ją zranił i nawet jeśli teraz żałował swoich słów Gosia nie potrafiłaby mu wybaczyć. Zrobiła to już wiele razy i limit kolejnych szans właśnie się wyczerpał. Rozmyślania Wiśniewskiej przerwał dźwięk komórki. Kobieta wyjęła urządzenie z torebki, a kiedy zobaczyła dwa powiadomienia z facebooka bardzo się zdziwiła.
- Użytkownik Łukasz Fabiański dodał użytkownika Małgorzata Wiśniewska do konwersacji Fusy i spółka.
- Fabian: Hej! Gosia gdzie jesteś?! Wracaj szybko bo z Błaszczem nie idzie wytrzymać.
- Na wspomnienie o Kubie znowu wszystko do niej wróciło, ale postanowiła nie wtajemniczać w to bramkarza.
- Małgorzata Wiśniewska: Musiałam wyjechać w pilnej sprawie.
- Użytkownik Łukasz Fabiański zmienił nazwę użytkownika Małgorzata Wiśniewska na PrzyszłapaniBłaszczykowska
- Patrząc na ten komunikat Gosia poczuła ogromny smutek. Serce pomocnika należało już do innej kobiety i to nie ona była przyszłą panią Błaszczykowską.
- Finlandiomojażono: Wityanm szxanopwnąś panioą! Wesdzyscvy zxa Tyobną tęrsknmikmyu! (* Witam szanowną panią! Wszyscy za Tobą tęsknimy!)
- Fabian: Peszkin, a Ty już na gazie?
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Hejka! Z tym wszyscy to chyba lekko przesadziłeś.
- Finlandiomojażono: Nmier prtawedf. (* Nie prawda.)
- Fabian: Peszkin Co piłeś?
- Finlandiomojażono: Jka? Nikcv (* Ja? Nic?) Nmo dobnrtas, mopżer łoycvzklas nma lpepsdzer krtążxernmier (* No dobra, może łyczka na lepsze krążenie.)
- Fabian: Wiesz, że jak trener się dowie będziesz miał przerąbane? A tak a propos to mam do Ciebie bardz poważne pytanie.
- Finlandiomojażono: Słufcghanm (*Słucham)
- Fabian: Co mówi kanapka do pijanego człowieka?
- Finlandiomojażono: Nmje wisdemv. (*nie wiem.)
- Fabian: Za raz wracam.
- Finlandiomojażono:Ha, ha bardxoc śmieasszsndfe.
- (* Bardzo śmieszne)
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Halo panowie ja tu nadal jestem!- napisała śmiejąc się pod nosem
- Jak na komendę przyszły przeprosiny od obydwóch piłkarzy.
- Fabian: Wybacz mi ten brak wychowania, ale jak widzisz muszę przeprowadzić poważną rozmowę ze Sławkiem na temat alkoholizmu.
- Finlandiomojażono: Jhas tyex psrzepraszfan. Ejk, wyplrasdzasm sdobnie! Nioe jesdterm alpkohjoloikierm!Ppo prtosdtui lubnięr sobnier wypoićv odf czadsui dop cvzxasu. (* Ja też przepraszam. Ej, wypraszam sobie! Nie jestem alkoholikiem! Po prostu lubię sobie wypić od czasu do czasu.)
- Fabian: Szkoda, że wyjechałaś. W sobotę gramy mecz treningowy, który poprowadzi Szymon Marciniak i jego asystenci. Myślałem, że zagrasz razem z nami. Ostatnio dałaś niezły popis.
- Gosia też żałowała, że musiała tak szybko wyjechać, ale cieszyła się z tych kilku, miłych wspomnień, które jej pozostały.
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Może jeszcze będzie okazja.
- Lewy: Hejka! :) Szkoda, że nie mieliśmy okazji się poznać. Chłopacy dużo mi o Tobie opowiadali. :)
- Czytając te słowa Gosi znowu zrobiło się przykro. Owszem żałowała, że nie poznała tak wspaniałego piłkarza jakim jest Robert. Jednak najbardziej zabolał ją fakt, że wszyscy oprócz Kuby chcieli, żeby wróciła. Po krótkiej chwili Wiśniewska zebrała się w sobie i odpisała napastnikowi.
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Coż. Mam nadzieję, że kiedyś uda się nam spotkać.
- Fabian: Lewy co Ci mówiłem na temat zakazu używania emotikonek?
- Lewy: :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
- W głośnikach rozległ się głos stewardessy, że za chwilę będą lądować dlatego kobieta pożegnała się z chłopakami.
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Za raz będę lądować, także do usłyszenia.
- Lewy: 1 czerwca gramy mecz z Holandią. Może wpadniesz?
- Nim Gosia zdążyła odpisać przyszła kolejna wiadomość.
- Fabian: Załatwimy Ci bilet.
- Finlandiomojażono: Zx Dortbmkuvntdui masdfzc bliskdsfosd. (* Z Dortmundu masz blisko.)
- Propozycja Roberta była bardzo kusząca, ale kobieta postanowiła podroczyć się z mężczyznami przed ostateczną decyzją.
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Nie wiem.
- Lewy: Prosimy!!! :) :) :)
- Fabian: Nie daj się prosić!
- Finlandiomojażono: Jedślij nkie prizyejedqzierwsz to sahm po Ciesfbire przdyjaeredęt. (* Jeśli nie przyjedziesz to sam po Ciebie przyjadę)
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Grozisz mi?
- Finlandiomojażono: Uświqadfamkiamk. (* Uświadamiam)
- PrzyszłapaniBłaszczykowska: Dobra przyjadę, ale niech ktoś zmieni mi tę cholerną nazwę!!!
- Użytkownik Robert Lewandowski zmienił nazwę użytkownika PrzyszłapaniBłaszczykowska na Gosia
- Gosia: Dziękuję, a teraz naprawdę muszę już kończyć.
- Lewy: To znaczy, że przyjedziesz?
- Gosia: Tak.
- Lewy: Jupi! Jupi! :) :) :) :) Narka! :) :) :)
- Fabian: Do zobaczyska!
- Finlandiomojażono: Do napicia!
- Fabian: A ten znowu o jednym.
- Wiśniewska zablokowała komórkę zapominając o drugiej wiadomości. Dopiero kiedy zajechała do domu sprawdziła wszystkie powiadomienia z facebooka. Pod stertą wiadomości z reprezentacyjnej konwersacji czekała wiadomość od Kuby.
- Gosia wiem, że źle postąpiłem. Nie powinienem wyładowywać na Tobie swojej złości. Chciałaś dobrze, a ja zachowałem się jak cham. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
- Kobieta usunęła wiadomość po czym zaniosła się głośnym szlochem. Błaszczykowski myślał, że wystarczy parę słów, zwykłe przepraszam i będzie jak dawniej. Otóż nie. Na razie Gosia nie chciała go znać i nie potrafiła mu wybaczyć.
- ***
- Przybywam z dziesiątką. Jak myślicie, Gosia wybaczy Kubie? Pozdrawiam i życzę miłego dnia! Do next! :)
-
czwartek, 9 lutego 2017
Rozdział 10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, naprawdę :)
Kurczę, ja mam nadzieję, że się wszystko ułoży i Gosia mu wybaczy. Widzi przecież swój błąd, to już duży krok do przodu. Każdy zasługuje na drugą szansę, no nie? :)
Weny, buziaki :**
PS. I zapraszam na nowy rozdział :)
Dzięki. W wolnej chwili wpadnę do Ciebie! 😊
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdział http://bo-to-on-mial-byc-twoim-ksieciem.blogspot.com/.Mam nadzieję,że wpadniesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na dwunasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
Jestem :D Rozdział jak zawsze super <3 Mam nadzieję że Gosia wybaczy Kubię, chociaż z drugiej strony to on powinien cierpliwie czekać i dać przede wszystkim trochę czasu Gosi. Ja jednak jestem dobrej myśli i wiem, że wszystko jakoś się ułoży. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na kolejny http://przypadkowaamilosc.blogspot.com/2017/02/rozdzia-7.html
OdpowiedzUsuńPozdro ;**
Dzięki! :) Zobaczymy co będzie dalej. :)
UsuńZapraszam na trzynasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com
Zapraszam na czternasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
Zapraszam na piętnasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
Zapraszam na szesnasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
W poszukiwaniu fanfików o Kubie trafiłam tutaj, zaciekawiłaś mnie i przeczytałam wszystkie rozdziały, a co więcej piszę komentarz, bardzo dobry wynik ;) Chociaż wprowadziłaś dość istotne zmiany (nie ma Agaty jako żony), to kupuję tę wersję bo widać, że masz pomysł na fabułę. I to oryginalny, owszem jest nowa kandydatka do serca Jakuba, ale nie jest to ani kibicka, ani siostra nie wiadomo którego piłkarza, nawet nie jest to znajoma z przeszłości. Wprowadzasz swoją postać i nadajesz jej charakter, wspominasz jej przeszłość. Podoba mi się to.
OdpowiedzUsuńKuba w burzliwym okresie, na boisku nie idzie, w miłości też nie wychodzi. Momentami jest wybuchowy i szorstki, czasem dla mnie aż za bardzo, ale współgra to z historią, którą dla niego piszesz.(I też jego przeszłością, bo ponoć teraz już bardziej nad sobą panuje ;> ) Chociaż mam nadzieję, że zaczyna się już ogarniać, bo jednak zrobił dużo zamieszania.
Jeżeli chodzi o wątek romansowy to mimo, że rozwija się szybko to utrzymujesz go w odpowiednim tempie. Dużo między nimi akcji i dramatów, ale przynajmniej są emocje :D I w sumie nie dziwię się Gosi, że się zakochała, to może przyjść w każdej chwili, a oni trochę miłych chwil jednak mieli. Żal mi jej bo nawet się dobrze nie zaczęło a już wygląda jakby miało się zakończyć. Kuba na za dużo sobie pozwolił ostatnim razem i mam nadzieję, że tym razem nie pójdzie mu tak łatwo z przeprosinami.
Muszę wspomnieć i docenić mój ukochany bromance - Piszczykowskiego. Łukasz nagadał Kubie w ostrych słowach (myślę, że w życiu po takim tekście mógłby dostać w twarz nawet pomimo przyjaźni), ale z dobrym przesłaniem. Podoba mi się jak ich prowadzisz, chociaż między nimi konfliktowo, to widać, że łączy ich mocna więź. Łuki jako przyjaciel Gosi też na plus, widać, że ma mądrze w głowie.
Kolejny plusik to wprowadzenie Roberta. Podobały mi się przemyślenia Kuby na jego temat, dobrze, że to nie opisałaś tego tylko jako złość/zazdrość, ale coś więcej, bo to świetny punkt wyjścia dla ich dalszych relacji.
I jeszcze + za te smsy w ostatnim odcinku, taka humorystyczna wstawka to miły dodatek.
Czyta się fajnie, nie mam uwag do stylu bo jest płynnie, są opisy i dobre dialogi. No i wciąga, dlatego czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam i życzę Weny!
Ps. jeszcze plus za zwiastun! Króciutki, ale wprowadza w fanfik i nadaje klimat przez
tę cudowną melodię (znasz może tytuł?).
Ależ się rozpisałaś! Dziękuję za tyle miłych słów. To naprawdę motywuje do dalszego pisania. Muzyka ze zwiastuna to Two Steps From Hell - Nero. ☺
UsuńNie ma za co :) Lubię się rozpisywać by oddać w jak najlepszy sposób to co myślę. Dzięki za tytuł! Mam swoją listę ulubionych melodii i ona też tam trafi :) Jeszcze raz życzę weny!
Usuń:<<<<<<<<<<<<
UsuńPrzesyłam czytelnicze wsparcie!
Zapraszam na siedemnasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
Zapraszam na osiemnasty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/