wtorek, 3 stycznia 2017

Rozdział 6

Rozmowa bardzo dobrze im się kleiła. Co róż wynajdywali nowe tematy do wspólnej dyskusji. W pewnym momencie jednak Gosia zaczęła odczuwać zmęczenie co nie uszło uwadze Kuby.
-Jesteś zmęczona.- bardziej stwierdził aniżeli zapytał
-Trochę. To był jednak ciężki dzień, pełen wrażeń.- przyznała i ziewnęła
-W takim razie Cię odwiozę.
Mężczyzna przywołał kelnerkę, żeby uregulować rachunek. Wiśniewska zdjęła z oparcia krzesła swoją torebkę i wyjęła portmonetkę, aby zapłacić za siebie. Widząc to Kuba natychmiast wręczył kelnerce plik banknotów zostawiając spory napiwek.
-Dlaczego to zrobiłeś?!-naskoczyła na niego
-Nie wiem o co Ci chodzi.- odparł nonszalancko jednak uśmiech igrający na jego ustach wskazywał, że doskonale zna powód złości kobiety
Gosia jęknęła sfrustrowana, ale ostatecznie się poddała nie chcąc wszczynać kolejnej kłótni. W trakcie jazdy między parą zapanowało dziwne napięcie. Kuba podgłośnił utwór lecący z głośników próbując zniweczyć tę niezręczną ciszę. Kiedy piłkarz zaparkował przed jej blokiem Wiśniewska odetchnęła z ulgą. Z niewiadomych przyczyn przebywanie tak blisko polskiego pomocnika nagle zaczęło ją krępować.
-To na razie. Dzięki za kawę i miłe popołudnie, a raczej już wieczór.- powiedziała i nacisnęła klamkę jednak zastygła w bezruchu kiedy usłyszała pytanie Kuby
-Umówisz się ze mną?
Kobieta odwróciła głowę i spojrzała na piłkarza, żeby się upewnić czy mówi poważnie. Mówił jak najbardziej poważnie.
-Kuba, hm…- zaczęła nieskładnie
W głowie próbowała ułożyć sobie sensowną odmowę, ale nie potrafiła zebrać jednej logicznej myśli.
-Może źle to ująłem.- zreflektował się mężczyzna
-Na początek zgrupowania w Arłamowie organizowany jest taki bankiet. Każdy może przyjść z osobą towarzyszącą i tak sobie pomyślałem, że ty i ja no wiesz.
-Że moglibyśmy pójść na niego jako para znajomych.- dokończyła za niego, a pomocnik pokiwał głową
Gosia zastanowiła się nad propozycją piłkarza. Nie było to jakieś dłuższe zobowiązanie. W zasadzie chodziło tylko o jeden wspólnie spędzony wieczór.
-Dobrze.- zgodziła się po chwili -Gdzie i kiedy odbędzie się to przyjęcie?
Na twarzy Kuby pojawił się szeroki uśmiech. Kobieta mimowolnie poczuła ogromne wzruszenie widząc jego reakcję. Teraz mężczyzna sprawiał wrażenie co najmniej szczęśliwca, który wylosował szóstkę w totka. Wiśniewska nigdy nie przypuszczała, że jeszcze spotka kogoś o takiej wrażliwości. Z własnego doświadczenia pracy w ośrodku wiedziała, że osoby po jakichkolwiek przejściach podchodzą inaczej do życia. Błaszczykowski również przez to, że w bardzo młodym wieku zmierzył się z ogromną tragedią patrzył zupełnie inaczej na życie. W tym całym zabieganiu i medialnej otoczki wokół jego osoby potrafił dostrzec te mniejsze rzeczy. Rzeczy, które dla wielu dzisiaj odeszły już do lamusa, bądź były najmniej istotne. Kuba zadzwonił do Dominiki, dziewczynki, z którą bardzo się zżył, żeby złożyć jej życzenia z okazji dnia dziecka. Kiedy była zbyt słaba, żeby przesuwać pionki po planszy robił to za nią. Nawet przyjechał na jej pogrzeb w przeddzień meczu z Niemcami.
-23 maja, w hotelu w Arłamowie, gdzie będziemy mieszkać na czas zgrupowania.- odparł i dodał przeczuwając kolejne pytanie
-Załatwię Ci wcześniej nocleg.
-Ale.- Gosia chciała jeszcze zaprotestować jednak piłkarz pozostał nieugięty
-Skoro Cię zapraszam to poczuwam się w obowiązku do zapewnienia Ci odpowiednich warunków.
Wiśniewska westchnęła w odpowiedzi nie chcąc wszczynać kolejnej kłótni. Kobieta wiedziała, że owa kłótnia nic by nie dała. Znowu zaczęli by skakać sobie do gardeł i znając życie Gosia prędzej czy później uległa by piłkarzowi.
-Kuba…- zaczęła po chwili
Mężczyzna popatrzył na Wiśniewską zainteresowany. Polski pomocnik przygotowywał się już na jakiś sprzeciw ze strony kobiety, a tymczasem Gosia zapytała nieśmiało.
-Gdzie jest ten Arłamów?
-W południo-wschodniej części Polski.- wyjaśnił -Jeśli martwisz się dojazdem możesz przyjechać do mojego rodzinnego domu w Turkolasach i pojedziemy razem.- wysunął propozycję na co Wiśniewska momentalnie zesztywniała
-Dziękuję, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł.
Kobieta zobaczyła już w myślach reakcję rodziny piłkarza na swój widok. Za raz rozpoczęła by się lawina spekulacji i dorabianych historii.
-W takim razie odbiorę Cię z Dworca PKS w Częstochowie.- zdecydował
Gosia potaknęła jedynie głową i wysiadła ze samochodu żegnając się zwykłym na razie.
-Zaczekaj!- zawołał za nią Błaszczykowski wyskakując z auta
Wiśniewska odwróciła się zaskoczona.
-O co chodzi?
Mężczyzna podszedł do kobiety po czym wręczył jej swoją komórkę.
-Zapisz mi swój numer, tak na wszelki wypadek.
Gosia odebrała od niego urządzenie i wpisała ciąg 9 cyfr podpisując kontakt swoim imieniem. Po chwili zaczął dzwonić jej telefon przez co kobieta domyśliła się, że Kuba puścił jej głuchacza.
-To jeszcze raz na razie.- powiedziała lekko skrępowana i wbiegła do środka
Piłkarz stał przez chwilę w miejscu próbując ogarnąć rozumem to co się właśnie stało. Zaprosił na bankiet reprezentacyjny kobietę, którą znał od niedawna. Na dodatek owa kobieta była przyjaciółką Ewy. Dopiero kiedy ta informacja dotarła do mężczyzny ogarnął go paniczny strach. Na tym przyjęciu będą Piszczkowie, którzy próbowali ich swatać. Jeśli pojawią się tam razem Łukasz i Ewa nabiorą jakiś podejrzeń. Mogą nawet pomyśleć, że plan zeswatania zakończył się powodzeniem. W pierwszym odruchu Kuba chciał zadzwonić do Gosi i wycofać się z tej propozycji. Niemal od razu jednak pomyślał sobie, że opinia innych jest nieważna. Mężczyzna nigdy nie przejmował się zdaniem osób postronnych dlatego teraz również nie zamierzał tego robić.
Kiedy Gosia zakomunikowała swojej szefowej, że potrzebuje paru dni urlopu ta nie była zachwycona. Najpierw zrobiła Wiśniewskiej przytyki do jej notorycznego spóźniania się, a następnie zaczęła narzekać, że ma za mało pracowników. Gosia pokornie słuchała wywodów kobiety nie chcąc dokładać oliwy do ognia. Szefowa już i tak była w nie najlepszym nastroju. Po półgodzinie, która dla Wiśniewskiej była niczym wieczność padły najważniejsze słowa.
-Dobrze. Dostanie pani ten urlop.
Gosia uśmiechnęła się delikatnie w ramach podziękowań i wyszła z gabinetu dyrektorki ośrodka. Dopiero kiedy kobieta znalazła się na dworze dała upust swoim emocjom głośno piszcząc. Ludzie przechodzący ulicą spojrzeli na nią jak na wariatkę, ale ona była w zbyt dobrym nastroju, żeby się tym przejąć. Wychodząc z pracy Wiśniewska zaplanowała, że jutro wybierze się po sukienkę na bankiet. Na szczęście kobieta miała odłożone trochę gotówki dzięki czemu mogła udać się do bardziej ekskluzywnego sklepu. Gosia nie chciała wypaść jak uboga krewna przy tych wszystkich pięknościach piłkarzy. Suknia, którą kupiła może nie miała przypiętej metki od Prady czy Chanel, ale była równie piękna. Długa, czerwona suknia uszyta ze zwiewnego materiału, wykończona regulowaną, plecioną naramką. Talię podkreślał szeroki pas z drapowaniem. Całość była bardzo wyzywająca. Długi rozporek z lewej strony oraz duży dekolt w kształcie litery v na początku przeraziły Wiśniewską. Kobieta nigdy nie nosiła takich odważnych ubrań. Sporadycznie zakładała zwiewne sukienki, jednak najlepiej czuła się spodniach i koszulkach. Dopiero kiedy Gosia ubrała suknię przestała mieć jakiekolwiek obawy. Chociaż sama była tym zaskoczona pomyślała, że Kuba padnie z wrażenia jak ją zobaczy. Za resztę odłożonej gotówki Wiśniewska kupiła zamszowe, czarne szpilki na platformie, z 12- centymetrowym obcasem.
W przed dzień wyjazdu kobieta zaczęła się stresować. Już jutro miała poznać całą kadrę narodową i ponownie spotkać się z Ewą i Łukaszem. Gosia sądziła, że jeśli skupi się na pakowaniu przestanie myśleć o jutrzejszym bankiecie. Niestety nawet to nie było w stanie odwrócić toku jej myśli. Każda minuta przybliżająca ją do jutrzejszego przyjęcia jeszcze bardziej potęgowała strach Wiśniewskiej. Jak piłkarze zareagują na jej widok? Czy pomyślą, że między nią, a Kubą coś jest? A Ewa i Łukasz? Przez te myśli Gosia zaczęła wściekać się na siebie, ale nie potrafiła przestać się nakręcać. To było silniejsze od niej. Jedyny autobus do Częstochowy wyjeżdżał z Dortmundu o 19 w związku z czym kobietę czekała 10-godzinna podróż w nocy. Wiśniewska nie była zachwycona tym faktem, ale nie miała innego wyjścia. Zgodnie z tradycją kobieta ledwie zdążyła na autobus. Dokładnie za dwie siódma przybiegła na przystanek. Miły, starszy pan pomógł jej włożyć walizkę do bagażnika, a Gosia uśmiechnęła się do niego ciepło. Kobieta zajęła miejsce i oparła głowę o szybę próbując uspokoić swoje rozkołatane serce. Po chwili Wiśniewska oddała się uspokajającym dźwiękom Eldo. Głos polskiego rapera tak ją uspokoił, że paręnaście minut później Gosia znajdowała się już w objęciach Morfeusza. Kiedy kobieta się obudziła usłyszała komunikat, że zostało im jeszcze 50 km do Częstochowy. Wiśniewska napisała Kubie sms-a, że za niecałą godzinę będzie na miejscu i otrzymała krótką odpowiedź.
-Ok.
Kiedy Autokar zaparkował na dworcu autobusowym Gosię ponownie sparaliżował strach. Kobieta dość machinalnie podniosła się z miejsca i ruszyła za grupką pozostałych, wysiadających osób. Wiśniewska zabrała swoją walizkę po czym zaczęła się rozglądać w celu znalezienia piłkarza.
-Gosia!- usłyszała czyjś krzyk i domyśliła się po głosie, że to Błaszczykowski
Kobieta odwróciła się w kierunku, z którego dochodził głos i zobaczyła mężczyznę zmierzającego do niej.
- Cześć! Jak podróż?- zagadnął obierając od kobiety bagaż
-Hej! Nie było tak źle. W zasadzie całą drogę przespałam.- odparła
-To dobrze. Bo znając chłopaków szykuje się gruba impreza.
-Mówiłeś o bankiecie, a nie o…- zaczęła jednak Kuba wszedł jej w słowo
-Kiedy w pobliżu znajduje się Turbogrosik bądź Peszkin nie może być mowy o małym melanżu.- wyjaśnił na co Gosia zaśmiała się cicho
-A ja myślałam, że to tylko żarty.- powiedziała tajemniczo
-Co?- piłkarz popatrzył na nią skonsternowany
-Że Sławek zdradza swoją żonę z Finlandią.
Pomocnik w reakcji na jej słowa wybuchnął niepohamowanym atakiem śmiechu. Tym razem to kobieta spojrzała na niego oczekując jakiś wyjaśnień.
-A Peszkin zawsze się zarzekał, że jego żona o niczym nie wie. A skoro Ty o tym wiesz, to ona tym bardziej.
Gosia powtórzyła poprzednią reakcję Błaszczykowskiego i wsiadła do auta. W trakcie jazdy panowała bardzo miła atmosfera. Kuba opowiadał jej o przeróżnych, zabawnych sytuacjach z życia reprezentacji, a Wiśniewska poczuła, że wreszcie zeszło z niej to całe napięcie. Kiedy piłkarz zaparkował przed hotelem w Arłamowie rozległ się jakiś hałas.
-Co to?!- zapytała przerażona kobieta
-Pewnie chłopacy przylecieli.- odparł luźno pomocnik
-Jak to przylecieli?
-Helikopterem. Widziałaś w jakim stanie jest droga z Przemyśla do Arłamowa. Ledwie mieszczą się tam dwa samochody. W związku z tym partnerzy reprezentacji zasponsorowali nam przelot z lotniska w Rzeszowie- wyjaśnił w skrócie
-To dlaczego Ty z tego nie skorzystałeś?
Mężczyzna wzruszył ramionami.
-Bo wolę samochód.- odpowiedział wymijająco, a kobieta nie pociągnęła już tego tematu
Kiedy para wysiadła ze samochodu dostrzegła zmierzających w ich kierunku Sławka z ciemnymi okularami na nosie, Thiago Cionek'a ubranego w bluzę w panterkę oraz Łukasza Fabiańskiego, Pawła Dawidowicza i Jakuba Wawrzyniaka. Idąca grupka mężczyzn momentalnie się zatrzymała kiedy zobaczyli Błaszcza w towarzystwie pięknej brunetki.
-Siema Błaszczu!- zawołali chórem
-Kim jest ta piękna loszka?- dorzucił Sławek
-Małgorzata Wiśniewska.- przedstawiła się
-Nowa laska Kuby?- tym razem zainteresowanie kobietą wykazał bramkarz
-Jestem jego znajomą.- wyjaśniła ucinając temat
Piłkarze wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia, ale nie powiedzieli nic na głos.
-W takim razie co tutaj robisz?- zapytał niespodziewanie Peszko
-Kuba zaprosił mnie na wasz mel…- zaczęła - To znaczy bankiet- poprawiła się
-Dobra. Chodźmy się rozpakować.- powiedział pomocnik chwytając Gosię pod ramię -Będziecie jeszcze mieli okazję, żeby porozmawiać
-Ktoś tu jest zazdrosny.- zanucił Fabian, a Błaszczykowski zgromił go spojrzeniem
-To tylko moja znajoma.- zaakcentował ostatnie słowo

Ewa w dalszym ciągu nie mogła pozbyć się wyrzutów sumienia. Łukasz na różne sposoby próbował załatwić Gosi pracę w reprezentacji. Niestety bezskutecznie. Obrońca liczył, że podczas zgrupowania uda mu się pogadać z Kubą, który podobnie jak Wiśniewska unikał jakiegokolwiek kontaktu. Piszczek i Błaszczykowski w oczach wielu osób byli uważani za wzór prawdziwej przyjaźni. Cokolwiek by się nie działo jeden za drugim pójdzie jak w dym. Tym razem jednak długoletnia przyjaźń nie wystarczyła.
-Będzie dobrze.- piłkarz pocieszył swoją żonę ściskając delikatnie jej dłoń -Zobaczysz
Kobieta potaknęła głową bez przekonania i wysiadła z auta.
Przyjęcie miało się rozpocząć o godzinie 19 dlatego Gosia już o 17 rozpoczęła swój rytuał upiększający. Najpierw Wiśniewska wzięła odprężającą kąpiel, a następnie zabrała się za układanie włosów i makijaż. Dzisiaj Kobieta postanowiła pójść na całość. Wbrew swoim początkowym obawom chciała pokazać tę pewniejszą część siebie. Chciała błyszczeć równie mocno co pozostałe ukochane piłkarzy, a nie być niczym brzydkie kaczątko. Za pięć 19 rozległo się pukanie do drzwi.
-Kto tam?!- zawołała chociaż była pewna, że to Kuba
Rzeczywiście w odpowiedzi rozległ się głos pomocnika. Kobieta zaprosiła Błaszczykowskiego do środka, a ten kiedy tylko wszedł rozszerzył szeroko oczy. Gosia odwróciła się do lustra, żeby zobaczyć czy aby z czymś nie przesadziła. Kobieta odebrała początkową reakcję piłkarza tak jakby nie podobał mu się jej nowy wizerunek .
-Nie podobam Ci się?- zapytała smutno
-Wręcz przeciwnie. Wyglądasz inaczej… Tak…- Błaszczykowski nie potrafił się wysłowić -Bardziej kobieco.- znalazł w końcu odpowiedni przymiotnik
-Nie chciałam przynieść Ci wstydu.- wyjaśniła próbując zatuszować swoje rzeczywiste pobudki
-I bez tej sukni i tego makijażu.- nie przyniosłabyś mi wstydu.- odparł po czym podszedł do Gosi
Mężczyzna oparł brodę na ramieniu kobiety i zapatrzył się w ich odbicie w lustrze. Kuba z przerażeniem stwierdził, że razem wyglądają jeszcze piękniej.
-Chodźmy już bo się spóźnimy.- zarządziła czując się dość niezręcznie przebywając tak blisko piłkarza
Kiedy para weszła na salę wszystkie spojrzenia odwróciły się w ich kierunku. Gosia miała wrażenie, że stała się największą sensacją tego zgrupowania.
-O cholera!- wrzasnął Łukasz odwracając wzrok w kierunku wejścia
Ewa podążyła za spojrzeniem męża i z jej ust również wymsknęło się przekleństwo.
-Jakim cudem?- dodała już delikatniej
-Czyżby się udało?- dorzucił obrońca
-Znacie ją?- zainteresował się Fabian słysząc dziwną rozmowę Piszczków
Kobieta odwróciła się do bramkarza po czym potaknęła głową.
- Tak. Chodziłyśmy razem do liceum.
-To o co chodziło z tym się udało?
-To jest dłuższa historia.- zbył go teraz blondyn -Może później Ci powiem.
Brunet skinął jedynie głową.
Wiśniewska czuła się co raz bardziej niezręcznie. Miała błyszczeć, miała być pewna siebie, a tymczasem chciała zwiać stąd niczym kopciuszek przed północą. Kuba ścisnął ją pokrzepiająco jakby odczuwając jej strach. Gosia posłała mu delikatny uśmiech ciesząc się, że ma go obok siebie.
-Jesteś gotowa na spotkanie z Ewą?- wyszeptał jej na ucho
-Nie, ale i tak przed tym nie ucieknę.- odparła po czym pociągnęła mężczyznę w głąb sali
Pomocnik podszedł do Łukasza i Fabiana, a ona postanowiła przywitać się z przyjaciółką.
-Cześć.- Wiśniewska wysiliła się na przyjazny ton chociaż wiele ją to kosztowało
-Cześć. Nie wiedziałam, że przyjdziesz z Kubą.
-To tylko koleżeńska przysługa.- Gosia wiedziała do czego pije jej przyjaciółka dlatego postanowiła od razu uciąć wszelkie spekulacje
-Jasne. Co do tamtego...- zaczęła Ewa jednak Wiśniewska od razu jej się wcięła
-Nie psujmy tego miłego wieczoru. Nie chcę się znowu z Tobą kłócić.
Na twarzy kobiety pojawił się smutek, ale ostatecznie pokiwała głową przystając na prośbę Gosi. Przyjęcie zaczęło się od części oficjalnej. Najpierw parę słów powiedział prezes Boniek, a następnie, trener Nawałka. Po przemówieniach nastąpiła kolacja, a po niej to na co wszyscy czekali. Dj był chyba w zmowie z Grosikiem ponieważ puszczał same disco polo i nie pozwalał parom odpocząć ani na chwilę. Wiśniewska po raz kolejny wirowała w objęciach Kuby czując się niebywale szczęśliwie. Tańczący kawałek dalej państwo Piszczek co róż spoglądali w ich kierunku i posyłali sobie delikatne uśmieszki.
-Może jednak nie ponieśliśmy całkowitej klęski?- zagadnął Łukasz
-Może.- zgodziła się z Ewa
-A teraz panowie wyznają miłość swoim ukochanym!- zawołał dj puszczając jeden z wielkich hitów zespołu Modern Talking „You're my heart you're my soul”
Sławek natychmiast podbiegł do stołu i chwycił nietkniętą jeszcze butelkę Finlandii. Żona pomocnika pokręciła jedynie głową z politowaniem, a piłkarz zaczął wirować po parkiecie z butelką wódki.
-Na miejscu jego żony to bym się już do niego nie odezwała.- powiedziała Gosia patrząc na szalejącego Peszko
-Ania zdążyła się już do tego przyzwyczaić.- odparł piłkarz -To nie pierwszy raz kiedy Finlandia jest pierwsza, a ona druga.
Po paru minutach dj zapuścił „Przez Twe oczy zielone”, a po sali rozniósł się głośny śpiew. Nawet Wiśniewska i Błaszczykowski dołączyli do wspólnego wykonu.
-Nie dam już rady.- wyjęczała Gosia kiedy paręnaście minut później zasiedli przy stole
-Mówiłem Ci, że będzie grubo.
-Ale nie myślałam, że aż tak. Nie mam takiej kondycji jak wy.
-Mogę panią prosić do tańca.- za ich plecami rozległ się głos Grześka
-Nie czuję już nóg.- pożaliła się odwracając do bruneta
-Poproszę o jakiś wolniejszy kawałek.- obiecał
-No dobrze. - zgodziła się wstając już na bosaka
Krychowiak podszedł do dj i po chwili z głośników popłynęła jakaś francuska ballada. Kuba odwrócił się w kierunku parkietu i zacisnął pięści widząc Gosię w objęciach Grześka. Chociaż Błaszczykowski wiedział, że mężczyzna ma narzeczoną, a Wiśniewska nie jest jego własnością poczuł się zazdrosny o kobietę.
-Znam to.- powiedział tajemniczo Łukasz siadając obok przyjaciela
-Nie wiem o czym mówisz?
-Też nie lubię jak wokół Ewy kręci się jakiś facet.
-Ewa jest Twoją żoną.- zirytował się pomocnik
-Co z tego?
-To z tego, że mnie i Gosię nic nie łączy!
Obrońca patrząc na reakcję Kuby miał co do tego wątpliwości, ale postanowił nie ciągnąć już tego wątku. Jeszcze przyjdzie taki dzień kiedy Błaszczykowski przyzna mu rację. Przyjęcie zakończyło się ok. 3 w nocy. Wracając do pokoju Wiśniewska ledwie była w stanie powłóczyć nogami. Kobieta już prawie w ogóle nie czuła nóg. Część piłkarzy czuła się podobnie, ale z odrobinę innych przyczyn. Dwie połówki Finlandii ukryte pod stołem zrobiły swoje. Sławek co róż wyznawał miłość kwiatkom mijanym na korytarzu, a Kamil przytulał się do Grześka myśląc, że to Dominika. Koledzy próbowali wyprowadzić go z błędu, ale Grosik wiedział lepiej jak wygląda jego żona. Kuba jak przystało na prawdziwego dżentelmena odprowadził Gosię pod sam pokój.
-To na razie.- powiedziała skrępowana sięgając do małej kopertówki po klucz
-Na razie.- piłkarz pocałował Wiśniewską w policzek i udał się do siebie
Kiedy kobieta znalazła się w środku dotknęła ręką miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowały się wargi Kuby. Gosia miała wrażenie, że usta Błaszczykowskiego wypaliły tam swój znak. Chociaż w przeglądając się w lustrze Wiśniewska nie zauważyła jakichkolwiek zmian to czuła, że dzisiaj coś się w niej zmieniło. Kobieta nie potrafiła jeszcze rozpoznać owych, ale po prostu tak czuła.

***
Wiem, że zalegam z rozdziałami na pozostałych blogach, ale miałam jakąś taką wenę i postanowiłam ją wykorzystać. Między Kubą, a Gosią zaczyna coś iskrzyć. Czy Kobieta zostanie na dłużej z reprezentacją dowiecie się już w kolejnej odsłonie lów Wisniewskiej i Błaszczykowskiego. Pozdrawiam! Miłego dnia! Do next! :)


8 komentarzy:

  1. Super rozdział. Bardzo mi się podoba. Przy okazji zapraszam również do mnie. Pojawił się piąty rozdział.
    http://you-i-and-our-happiness.blogspot.com
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na trzeci rozdział! :)
    http://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Melduję się! I przepraszam, że ostatnio nie wpadałam, ale brak czasu w połączeniu z wieczną sklerozą zrobiły jednak swoje...
    Rozdział bardzo mi się podoba. Fajnie opisujesz relacje bohaterów, naprawdę przyjemnie się czyta :)
    No tak, Finlandia i wszystko jasne :D
    Czekam na więcej, ślę buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Wiem jak to jest ze sklerozą i brakiem czasu. Cieszę się, że moje opowiadanie rzypadło Ci do gustu!

      Usuń
  4. Zapraszam na czwarty rozdział! :)
    http://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam Cię na moje opowiadanie Suffer :)
    Cierpienie - To słowo nie ma definicji. Dla każdego piekło jest inne, każdy ma swoje demony i rzeczy ściągające go na dno.

    Piekło jest puste. Wszystkie diabły są tutaj.

    https://www.wattpad.com/myworks/77889213-suffer

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na piąty rozdział! :)
    http://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń